Wszystko w tym filmie szwankuje, ale najgorzej jest z dialogami, aktorstwem (główna bohaterka deklamuje na poziomie podstawówki) i reżyserią. Poświatowska to świetna poetka, świadoma własnych mocy i niemocy, naznaczona przez chorobę, która w końcu przerwała jej krótkie życie. A tu, co mamy? Błądzącą w chmurach...
Uważam, że warto go obejrzeć choćby po to żeby zobaczyć piękne miejscowości z dawnych lat:
Nałęczów, Kazimierz, Lublin, Kraków. Sam film wydał mi się trochę nudny a jeśli ktoś nie zna
poezji Haliny Poświatowskiej to po obejrzeniu tego filmu prawdopodobnie nie będzie
zainteresowany żeby się z nią zapoznać ponieważ...
Tylko nie rozumiem, dlaczego piękna historia miłości Haliny Poświatowskiej i Adolfa Poświatowskiego została ukazana w tak smutny i tragiczny sposób? Ja rozumiem, że Poświatowska była poetką, była melancholijna, ale tu nie ma nawet prawdziwego uśmiechu, a jeżeli już, to jest on podbarwiony smutkiem. Dlaczego?...
Film bardzo mi się podobał. Maturę ustną z polskiego przygotowywałam o "Życiu i twórczości Haliny Poświatowskiej". Akurat miałam szczęście, że mniej więcej w tym samym czasie leciał w telewizji.